W poprzednim filmie mówiliśmy o tym, że na rynku władzę ma konsument, a nie przedsiębiorca. Mises mówi nam, że nie można kogoś wyszkolić na przedsiębiorcę. W takim razie na czym polega ta dziwna funkcja? Jakie jest zadanie przedsiębiorcy na rynku oraz skąd się biorą jego zyski bądź straty?

Mimo wypowiedzi Misesa, że nie można kogoś wykształcić na przedsiębiorcę, z pewnością można nim zostać. Omówimy dziś rolę przedsiębiorcy na rynku i być może zrozumienie tej roli pozwoli Ci odkryć w sobie przedsiębiorcę albo przynajmniej przychylnie spojrzeć na pożyteczną funkcję jaką pełni on na rynku.
Zadaniem przedsiębiorcy jest prawidłowe odgadywanie przyszłych preferencji konsumentów, przyszłego popytu. Nikt z nas nie zna przyszłości. Działanie przedsiębiorcy jest nierozerwalnie związane z niepewnością. Prawidłowe odgadnięcie przyszłych potrzeb nie jest zadaniem łatwym i, w związku z tym, nie każdy odnosi na tym polu sukcesy. Na rynku zachodzą ciągłe zmiany, ponieważ jest on wynikiem działań jednostek, których preferencje się zmieniają a co za tym idzie, zmieniają się również te działania. Rolą przedsiębiorcy jest dobrze przewidywać te zmiany i kierować czynniki produkcji tam, gdzie najlepiej zaspokoją potrzeby ludzi.

Oczywiście bylibyśmy naiwni, gdybyśmy powiedzieli, że przedsiębiorca podejmuje się tego zadania, bo jest wielkim filantropem, aczkolwiek nie jest też wykluczone, że może nim być. Jeśli komuś po ostatnim filmie zrobiło się szkoda przedsiębiorców, którzy muszą bezwzględnie podlegać „dyktatowi” konsumentów, to pewnie pocieszy go fakt, że nie robią tego za darmo. Robią to, aby odnieść zysk. Z czego ten zysk wynika?
Pieniężny zysk przedsiębiorcy bierze się z tego, że przedsiębiorca dostrzega i wykorzystuje różnice między cenami czynników produkcji, których chce użyć do wyprodukowania danego produktu, a oczekiwaną przez niego ceną tego produktu, którą zapłacą za niego klienci. Wyjaśnijmy o co tu chodzi. Przedsiębiorca dostrzega, że jakiś czynnik produkcji jest zbyt nisko wyceniony przez rynek w stosunku do spodziewanej ceny produktu, który przedsiębiorca zamierza przy jego pomocy wyprodukować. Widzi on, że ten czynnik można wykorzystać lepiej i że użyty w innym celu lepiej przysłuży się konsumentowi, za co ten konsument będzie w stanie zapłacić więcej. Nagrodą przedsiębiorcy za trafne przewidywanie jest zysk, który wynika z różnicy między ceną czynników produkcji a ceną sprzedaży produktu. Dr Mateusz Machaj w podręczniku „Wolna przedsiębiorczość” wyjaśnia to następująco:

„Umiejętnie działający przedsiębiorca to ten, który potrafi dostrzec czynniki produkcji, za które zapłaci relatywnie mniej, a następnie zdoła je przetworzyć w coś bardziej wartościowego. Przedsiębiorca ponosi koszty, by odciągnąć czynniki produkcji od alternatywnych zastosowań. Cukiernik, by zwiększyć produkcję pączków, musi odciągnąć czynniki produkcji (takie jak mąka) od piekarzy. Aby jego decyzja była uzasadniona, poniesione koszty muszą być jednak niższe od przychodów – musi osiągnąć zysk. Zysk przedsiębiorcy świadczy o skutecznym opanowaniu problemu niepewności: o trafnym przewidywaniu preferencji i decyzji konsumentów o zakupie produktów.”

Mówiąc jednak o zysku, nie można zapominać o jego brzydkiej kuzynce – stracie. Może się zdarzyć, że przewidywania przedsiębiorcy okażą się błędne, że klienci wcale nie są skłonni kupić produktu po oczekiwanej przez niego cenie lub w oczekiwanej ilości.

Tu znów dr Machaj obdarza nas obrazowym porównaniem:

„Strata pokazuje, że przedsiębiorca marnuje zasoby. Wróćmy do przykładu z mąką: jeśli cukiernik wytwarza pączki, które kupuje zbyt mała liczba osób, to strata informuje go, że mąka, której użył do pączków, mogła być z powodzeniem wykorzystana do pieczenia chleba, jak się okazało, produktu bardziej pożądanego przez konsumentów.”

Jak więc widzimy, przedsiębiorca ponosząc stratę działa na niekorzyść konsumentów, gdyż odciągnął czynniki produkcji od ich lepszego wykorzystania gdzie indziej. Odwrotnie jest w przypadku zysku. Zysk przedsiębiorcy oznacza, że przedsiębiorca dobrze wykorzystuje czynniki produkcji na czym korzystają konsumenci. To konsumenci wytwarzają zyski, bo to oni mają władzę. Swoim zainteresowaniem danym towarem i próbą przelicytowania innych zainteresowanych podbijają jego cenę. Ten mechanizm ukazaliśmy już w filmie „Jak kształtują się ceny”.

Część osób zarzuca przedsiębiorcom, że ich celem jest wyłącznie zysk. Jednak wiedząc skąd się bierze zysk, możemy powiedzieć, że zarzucają oni przedsiębiorcom, że ich celem jest wyłącznie jak najlepsze zaspokajanie potrzeb klientów. Kalkulacja ekonomiczna jest tylko narzędziem, które pozwala ocenić efektywność danej działalności. Odnoszę zysk – robię coś dobrze, ponoszę straty – robię coś źle. Gdy pojawiła się strata, muszę albo zmienić swoje postępowanie albo zająć się czym innym, bo marnuję ograniczone zasoby. Bez kalkulacji ekonomicznej, bez informacji o zysku lub stracie, przedsiębiorca nie wiedziałby, czy jego działalność jest efektywna.

Mógłbyś teraz powiedzieć „aha, mam was, mówicie o efektywności rynku, a okazuje się, że czynniki produkcji mogą być przez rynek zbyt nisko wyceniane”. Trzeba przyznać, że świetnie to wyłapałeś. Takie niedostosowania cen wynikają z tego, że na rynku zachodzą ciągłe zmiany – pojawiają się nowe dane. To właśnie przedsiębiorcy odpowiedzialni są za to, aby te niedostosowania niwelować.  Zobaczmy jak to robią.

Gdy przedsiębiorca zauważy, że czynniki produkcji mogą być wykorzystane lepiej i je kupuje, to jednocześnie zwiększa na nie popyt i doprowadza do wzrostu ich cen. Wypuszcza na rynek nowy produkt, dzięki któremu osiąga wysokie zyski. Inni przedsiębiorcy widząc to, podążą za jego przykładem, w dalszy sposób powodując wzrost cen niedoszacowanych czynników produkcji i jednocześnie zwiększając podaż produktu finalnego, co powoduje obniżenie jego ceny. Z obniżenia ceny cieszą się konsumenci. Jednocześnie spadające ceny eliminują zyski i są bodźcem dla przedsiębiorców do wprowadzanie kolejnych innowacji i zmniejszania kosztów.

Dzięki przedsiębiorcom powstają innowacyjne dobra, które z początku dostępne są jedynie dla garstki bogaczy, ale również dzięki przedsiębiorcom wrasta potem produkcja tych innowacyjnych produktów, spadają ich ceny i stają się one dostępne dla coraz większej ilości osób. Samochody czy komputery, które kiedyś były luksusem nieosiągalnym dla przeciętnie zarabiającego człowieka, teraz są powszechne i dużo lepsze niż były na początku. Dr Machaj określa drogę tego postępu osiąganego dzięki przedsiębiorcom. Najpierw pojawia się innowacja, która prowadzi do powstania nowego produktu. Następnie produkt przechodzi test rynkowy i wzbudza zainteresowanie klientów. Następuje wzrost produkcji i pojawia się większa konkurencja, a to z kolei prowadzi do spadku cen.

Przedsiębiorcy swoimi działaniami dostosowują ceny do każdej kolejnej zmiany danych, która powoduje nowe niedostosowania cen i szansę na odniesienie zysków. Gdybyśmy mieli do czynienia z gospodarką, gdzie żadne zmiany nie występują, funkcja przedsiębiorcy byłaby niepotrzebna. Żyjemy jednak w świecie ciągłych zmian, dlatego przedsiębiorcy są bardzo potrzebni nam, konsumentom.

Źródła:

Mateusz Machaj – „Wolna przedsiębiorczość” (podręcznik)
wolnaprzedsiebiorczosc.pl

Murray Rothbard – „Ekonomia wolnego rynku tom II” (rozdział 8: Produkcja: przedsiębiorczość i zmiana)

Ludwig von Mises – „Ludzkie działanie” (Część czwarta, rozdziały XIV oraz XV)

Robert Murphy – „Społeczna funkcja rachunku zysków i strat”
murphy-spoleczna-funkcja-rachunku-zyskow-i-strat