Kreacja pieniądza – przez wielu określana jako największy przekręt w historii ludzkości, a przez innych jako błogosławieństwo, które jest siłą napędową dla gospodarki. John Maynard Keynes stwiedził, że jedynie jeden człowiek na milion jest w stanie zrozumieć ten proces. Liczymy na to, że po tym filmie będziesz jednym z miliona. Przyjrzymy się jak wygląda kreacja amerykańskiego dolara, jako, że jest on walutą rezerwową. Należy jednak pamiętać, że ten proces wygląda podobnie lub tak samo prawie w każdym współczesnym kraju.
Politycy, aby zyskać głosy i popularność przed wyborami, lub gdy tracą poparcie społeczne w trakcie swych rządów, zaczynają obiecywać różne w cudzysłowie darmowe rzeczy. Głosy rozsądku rozumiejące, że nie ma nic za darmo i nie obiecujące życia ponad stan, często są pomijane. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że KAŻDY wydatek rządowy prędzej czy później, w ten czy inny sposób, będzie sfinansowany z kieszeni obywateli. Wybierane są więc te partie, które obiecały najwięcej lub przynajmniej wystarczająco dużo.
Rząd staje potem przed ważną decyzją. Jak sfinansować te wszystkie obietnice? Może zwiększyć podatki, ale wtedy koniec z większym poparciem i popularnością. Będzie musiał też przyznać, że kłamał w sprawie darmowości swoich obietnic. Może też obciąć wydatki w niektórych sektorach – ale wtedy grupy społeczne, którym się obetnie finansowanie będą niezadowolone i może dojść do protestów. Jest jeszcze jeden sposób. Rząd może po prostu zwiększyć deficyt budżetowy, żeby pokryć koszty obietnic, co pozwoli sfinansować bieżące wydatki kosztem większego długu.
Jak możecie się domyślić, politycy najczęściej wybierają opcję numer trzy, jako, że zależy im na reelekcji.
Na zlecenie rządu skarb państwa emituje obligacje. Obligacja jest jedynie obietnicą spłaty określonej kwoty pieniędzy wraz z odsetkami po określonym czasie. Jest więc długiem. Obligacje sprzedawane są instytucjom finansowym poprzez system aukcyjny. Sama emisja obligacji nie musi oznaczać kreacji pieniądza. Mogą one być kupione przez prywatną osobę za uprzednio oszczędzone pieniądze. Jednak pewna część obligacji skupowana jest przez FED czyli amerykański bank centralny poprzez operacje otwartego rynku. Odbywa się to w ten sposób, że FED kupuje od komercyjnego banku obligacje wystawiając czek bez pokrycia na samego siebie. Kwit na zdeponowane obligacje. Na koncie FEDu nie ma żadnych oszczędności. Po stronie aktywów wpisuje obligacje, a po stronie pasywów wyemitowany pieniądz, czyli wartość czeku. Ten czek gdy, trafia do banku sprzedającego obligacje, po prostu staje się nowym pieniądzem w obiegu. Skomplikowane? Ok, uprośćmy to. Pomińmy pośrednika w postaci instytucji finansowych. Rząd emituje obligacje czyli dług i sprzedaje je bankowi centralnemu za nowo stworzoną walutę czyli kwit na ten dług. To co nazywamy teraz pieniądzem powstaje poprzez to, że dwie instytucje wymieniają się między sobą papierem lub zapisami cyfrowymi.
Ale to nie koniec, rząd przecież wydaje swoje nowo stworzone pieniądze na armię, emerytury, programy socjalne i wiele innych rzeczy. Te pieniądze trafiają więc w ręce obywateli. Obywatele deponują swoje pieniądze w bankach komercyjnych. Jak wiesz już z poprzedniego filmu o systemie rezerwy cząstkowej, banki komercyjne mogą wykreować wielokrotność pieniędzy ze złożonych depozytów poprzez pożyczanie pieniędzy. Z każdego zdeponowanego dolara mogą wykreować kolejne 9, z których pobierają odsetki. Zazwyczaj odbywa się to również w postaci zwykłych zapisów cyfrowych. Chciałbyś mieć taką pracę, co? Wpisujesz kilka cyfr, z których potem pobierasz odsetki. Około 95% waluty amerykańskiej jest kreowane właśnie w systemie bankowym, a nie bezpośrednio przez rząd. Jeśli oglądałeś nasz film o inflacji, to zapewne wiesz już, jakie są skutki kreowania pieniędzy. Każdy nowy pieniądz zmniejsza siłę nabywczą wszystkich pozostałych. Zastanawiasz się jak to się stało, że kiedyś jedna osoba mogła utrzymywać całą rodzinę, a teraz udaje się to z trudem dwóm osobom mimo tego, że technologia tak bardzo się rozwinęła? To jest właśnie efekt inflacji. Rządy nie mogą podnieść podatków powyżej określonego poziomu, bo wywołało by to protesty, więc gdy pomimo wysokich podatków dalej nie starcza im pieniędzy, uciekają się do dużo bardziej subtelnej metody. Po prostu drukują pieniądze, które muszą wydać i tym samym po cichu okradają Cię z Twojej siły nabywczej. Dokonują transferu majątku. Dlatego właśnie inflacja jest nazywana ukrytym podatkiem. Niewiele osób to dostrzega i rozumie. Większość czuje tylko, że za tę samą kwotę może kupić coraz mniej rzeczy, ale często winą obarczana jest chciwość przedsiębiorców. Podsumowując: każda nowa kreacja dolara powoduje zubożenie wszystkich posiadaczy dolarów. Dolar dzięki swojej pozycji waluty rezerwowej i rozliczeniowej eksportuje zatem swoją inflację również za granicę.
Odpowiedź jest prosta, nasza praca. Dopiero wysiłki ludzkie nadają walucie wartość, którą systematycznie niszczy kreacja pieniądza. Ze swoich ciężko zarobionych pensji muszą jednak płacić podatki. Cześć z tych podatków idzie na spłatę odsetek od długu.
Oczywiście obligacje rządowe są oprocentowane, więc od każdej wyemitowanej obligacji trzeba płacić odsetki. Jest to tak zwana obsługa długu. Rządy najczęściej nie płacą pożyczonej kwoty widniejącej na obligacji, lecz emitują nowe obligacje, żeby spłacić stare. Mało rozsądne prawda? Wyobraź sobie, że zaciągasz dług, wydajesz wszystko od razu, a potem zaciągasz kolejny dług na spłatę poprzedniego cały czas spłacając odsetki. Nazywa się to rolowaniem długu. Mimo, że kwota kredytu nie jest spłacana, to okresowe odsetki już tak. W pozycjach budżetowych figuruje to jako koszty obsługi długu. Koszty te są ponoszone niezależnie od tego czy pieniądz jest kreowany czy nie. Jeśli rząd sprzeda obligacje obywatelom, którzy kupili je za swoje oszczędności, to i tak odsetki od długu są płacone. Ważne jest, żeby zrozumieć, że dług obciąża na lata całe społeczeństwo z kreacją pieniądza czy bez. Dług jest zawsze pożyczaniem ze swojego przyszłego dobrobytu. Kreacja pieniądza dodatkowo pogarsza sprawę okradając ludzi z siły nabywczej i umożliwiając większe zadłużenie, niż byłoby możliwe bez tej kreacji.
Mogłeś zauważyć w trakcie całego procesu, że każdy nowo kreowany pieniądz jest długiem. Każdy jest obarczony odsetkami. Zarówno waluta, którą stworzył FED, jak i pieniądz kreowany przez banki komercyjne. Spłata wszystkich długów bardzo zmniejszyłaby ilość pieniądza w obiegu. Skoro pieniądz powstaje jako dług, to w momencie spłaty długu przestaje istnieć. Czy zostałyby jakieś pieniądze w obiegu po spłacie wszystkich długów? To dość mocno abstrakcyjne rozważania i nie mamy na nie czasu w tym filmie. Jedno jest pewne, obecny system funkcjonuje wyłącznie dzięki stałemu zwiększaniu zadłużenia i niskim stopom procentowym. Taka polityka zawsze doprowadza do nietrafionych inwestycji i powstawania baniek spekulacyjnych. Jak mówiliśmy w filmie „Skąd biorą się kryzysy”, podniesienie stóp procentowych po długim okresie trzymania ich na sztucznie niskich poziomach wywoła krach. Mimo, że krach jest potrzebny, żeby gospodarka się oczyściła ze złych inwestycji i zregenerowała się, to jego skutki krótkoterminowe są bolesne. Politycy i banki centralne o tym wiedzą i nikt nie chce, żeby te krótkoterminowe bolesne skutki miały miejsce podczas jego rządów. Dlatego politycy, jak to mówią amerykanie, „kopią tą puszkę wzdłuż drogi”. Każda bańka w końcu pęka. Lepiej, żeby pękła szybciej, niż później, bo im jest większa, tym gorsze konsekwencje tego pęknięcia.