Natknąłem się na ciekawy przykład, który może pomóc opisać różnicę między austriacką szkołą ekonomii a keynesizmem. Na początku ubiegłego wieku, w wielu częściach USA, problemem były niewielkie pożary lasów. Pożary te powodowały straty dla firm handlujących drewnem. Rząd postanowił wkroczyć i rozwiązać problem. Wprowadził agresywną politykę zwalczania pożarów lasów. Poświęcił wiele czasu i sporo pieniędzy na polepszenie struktury lasu. Dzięki wyszkolonemu personelowi, dobremu sprzętowi oraz obszernemu planowaniu udało się znacząco zmniejszyć liczbę pożarów. Jednak po kilku latach zaczęły się pojawiać problemy. Okazało się, że bez tych małych pożarów, runo leśne stało się gęste, bardziej podatne na podpalenie i działało jako dodatkowe paliwo dla ognia. Pożary stały się większe niż w przeszłości i dosięgały koron dużych drzew, przez co rozprzestrzeniały się szybciej i dalej. Podczas jednego z takich pożarów spaliło się 32% lasu. Późniejsze badania tego zjawiska wykazały, że w przeszłości małe pożary czyściły runo leśne i wypalały obumarłe drzewa. Rzadko kiedy dosięgały koron drzew i nie powodowały dużych strat. Stanowiły bodziec do kiełkowania nowych roślin. Starsze rośliny również rosły lepiej. Poznawszy te fakty, rząd zrezygnował ze swej polityki i pozwolono naturze powrócić do jej własnych sposobów.

To sprowadza nas do wspomnianych na początku różnic między austriacką szkołą ekonomii a keynesizmem.

Rynek

Austriacy uważają, że to wolny rynek prowadzi do ekonomicznego sukcesu, gdy tylko pozwoli mu się działać. Postrzegają rynek jako coś, co wynika z działań ludzkich, jednak nie jest przez człowieka celowo stworzone. Rynek tworzą miliony drobnych decyzji podejmowanych przez ludzi działających racjonalnie w celu zaspokojenia swoich indywidualnych potrzeb. Z tego właśnie powodu austriaccy ekonomiści są bardzo przeciwni ingerencji państwowej w rynek. Ingerując w jedną część tego skomplikowanego, lecz dobrze funkcjonującego systemu, można łatwo coś zepsuć w innej jego części. Są też zwolennikami własności prywatnej, gdyż ludzie, mając poczucie, że ich majątek jest chroniony, chcą go powiększać. Na podstawie powyższej historii – są za tym, żeby zostawić las w spokoju, bo radzi sobie dobrze sam.

Keynesiści uważają, że regulacje rządowe są konieczne, aby rynek mógł dobrze funkcjonować. Przy każdym kryzysie, przyczynę widzą w porażce wolnego rynku, nie zauważając, że ten rynek wcale nie był wolny. Zręcznie pomijają wszelki wpływ rządu i banków centralnych na zaistniałą sytuację. Uważają, że wolny rynek bez kontroli rządowej doprowadzi do ubóstwa. Na podstawie powyższej historii – zapewne obwiniono by las za większe pożary, pomijając ingerencję państwowych służb w ekosystem. 

Pieniądz

Austriacy są zwolennikami stabilnego pieniądza. Uważają, że inflacja jest szkodliwa niezależnie od jej poziomu, gdyż obniża siłę nabywczą pieniądza i zniechęca do oszczędzania, a to właśnie oszczędności i inwestycje są siłą napędową dla gospodarki. Z oszczędności powstają dobra kapitałowe. Według Austriaków spadek cen w związku ze wzrostem produktywności jest normalnym i pożądanym zjawiskiem podnoszącym standard życia. Spadek cen w kryzysie również odgrywa ważną rolę. Bardzo spadają ceny dóbr kapitałowych, spadają ceny akcji, surowców, nieruchomości i ziemi, obniżają się wynagrodzenia. Dobra konsumpcyjne tanieją nieznacznie (szczególnie podstawowe). To daje zachętę do ponownego inwestowania, hamuje spadek cen i ożywia gospodarkę. Deflacja i spadek cen jest lekarstwem na złe inwestycje poczynione w okresie sztucznego boomu napędzanego inflacją. Spadek cen uwalnia źle ulokowane zasoby i powoduje ich ponowne – bardziej produktywne – umiejscowienie. Oczywiście Austriacy zdają sobie sprawę, że taki proces w krótkim terminie jest bolesny, jednak uważają, że w długim terminie przynosi więcej korzyści. 

Keynesiści są zwolennikami pieniądza fiducjarnego, którego ilość ma być wyznaczana przez bank centralny. Postulują, żeby wtłaczać pieniądze w gospodarkę w czasach recesji w celu pobudzenia zagregowanego popytu. Uważają, że to wydatki i konsumpcja są siłą napędową dla gospodarki. Postrzegają umiarkowaną inflację za pozytywne zjawisko, gdyż są zdania, że spadające ceny doprowadzą do bankructw i wyprzedaży aktywów, przez co ceny spadną jeszcze bardziej. W wyniku tego wzrośnie bezrobocie i cała gospodarka pogrąży się w wielkiej czarnej dziurze niekończącego się spadku cen. W czasie kryzysu robią wszystko, żeby nie pozwolić cenom spaść z powrotem do racjonalnych poziomów i tym samym przedłużają agonię kryzysu. Wspomagają nierentowne firmy, które powinny były upaść i tym samym wspierają marnotrawstwo źle ulokowanych zasobów. Inflację i deflację definiują jako wzrost i spadek ogólnego poziomu cen, podczas gdy Austriacy definiują te pojęcia jako wzrost i spadek podaży pieniądza, którego skutkiem jest wzrost lub spadek cen.

Stopy procentowe

Austriacy twierdzą, że stopy procentowe powinny być ustalane na wolnym rynku poprzez popyt i podaż. Stopy procentowe dostarczają przedsiębiorcom ważnych informacji na temat ilości dostępnych do inwestycji oszczędności. Uważają, że cały system cen powinien być wolny od ingerencji państwa, ponieważ ceny są informacją o tym, czy dobro jest rzadkie, czy jest go pod dostatkiem. 

Keynesiści są zwolennikami ustalania stóp procentowych przez banki centralne w celu wpływania na dynamikę gospodarki. Zbyt niskie stopy procentowe dostarczają jednak złych informacji przedsiębiorcom i prowadzą do podejmowania złych decyzji inwestycyjnych. 

Przewidywanie skutków ekonomicznych

Austriacy używają logiki i obserwacji, żeby wyjaśnić ekonomiczne zachowanie jednostek. Opierają się na zbiorze twierdzeń o tym jak działa rynek oraz o tym jak zachowują się jednostki na rynku. Starają się zrozumieć skutki określonych działań. Zarówno te widoczne od razu jak i te długoterminowe i niewidoczne na pierwszy rzut oka. Mimo, że nie skupiają się na przewidywaniu przyszłych wydarzeń, udało im się przewidzieć wiele dużych kryzysów na przestrzeni ostatniego wieku, ponieważ rozumieją konsekwencje ekonomiczne określonych działań. Mises przewidział Wielki Kryzys (1929r.) w swojej książce, którą napisał rok wcześniej. Rothbard przewidział kryzys „savings & loan”, który miał miejsce w 1986 roku. Wielu austriackich ekonomistów ostrzegało przed bańką internetową, która pękła w 2000 roku. Przed bańką w nieruchomościach ostrzegał Ron Paul już w 2003 roku, czyli prawie 5 lat przed faktem. Później ostrzegał przed nią wielokrotnie Peter Schiff.

Keynesiści przykładają wagę do przewidywania przyszłości gospodarki na podstawie skomplikowanych modeli matematycznych, jednak nie udaje im się rozpoznać bańki spekulacyjnej, nawet tuż przed jej pęknięciem. Przed Wielkim Kryzysem mainstreamowi ekonomiści twierdzili, że sztuczny boom to po prostu nowa era dobrobytu, a sam Keynes stracił dużo pieniędzy w wyniku krachu w 1929 roku. Keynesiści nie dostrzegli również bańki internetowej. Obawiali się jedynie, że nowa technologia pozbawi ludzi pracy. W 2007 roku, nawet tuż przed pęknięciem bańki na rynku nieruchomości, Keynesiści mówili, że gospodarka jest w świetnym stanie i najgorsze co może się wydarzyć to fakt, że ceny nieruchomości będą rosły nieco wolniej. Szef FEDu Ben Bernanke, odpowiadając na pytania dziennikarzy, mówił w styczniu 2008 roku, że FED nie przewiduje recesji.

Wyjaśnienie przyczyn kryzysu 2008:

Austriacy zrzucają winę na politykę inflacyjną FEDu, sztuczne zaniżenie stóp procentowych oraz ingerencję rządu w rynek, który w imię hasła „każdy powinien mieć własny dom”, ułatwiał i umożliwił dużo większą akcję kredytową niż byłaby możliwa bez tej ingerencji. Austriacy opracowali całą teorię cyklu koniunkturalnego, o której mówiliśmy już w innym naszym filmie „skąd biorą się kryzysy”.

Keynesiści twierdzili, że powodem kryzysu był brak odpowiednich regulacji. Nie łączyli tego ani z zaniżonymi sztucznie stopami procentowymi, ani z ingerencją rządu w rynek.

Keynesian Economics vs Austrian Economics

Keynesian Economics vs Austrian Economics