Spis treści
Czy rynkowe rozwiązanie problemu efektów zewnętrznych jest możliwe? Czy rynek rozwiąże problem efektów zewnętrznych przy prawidłowo określonych prawach własności?
▪ Zawodność rynku i efekty zewnętrzne – przypomnienie
Niedawny odcinek zatytułowany Efekty zewnętrzne: wyzwanie dla rządu czy dla rynku? poświęciliśmy problemom biurokratycznego zaradzania tak zwanym kosztom i korzyściom zewnętrznym. Dziś wracamy do zagadnienia, ale od innej strony – pytanie brzmi: czy istnieją inne, niebiurokratyczne i nieetatystyczne rozwiązania kwestii efektów zewnętrznych?
Przypomnijmy pokrótce, czym są efekty zewnętrzne i dlaczego rozpatruje się je jako problematyczne. Zgodnie z tradycyjnym ujęciem efekty zewnętrzne to jeden z aspektów tak zwanej zawodności rynku [market failure], czyli sytuacji nieefektywnej (według teoretyków zawodności rynku) dystrybucji towarów i usług. Rynki „zawodzą”, kiedy indywidualne zachęty do racjonalnego zachowania nie prowadzą do racjonalnych wyników dla grupy, czyli kiedy każda jednostka podejmuje decyzje właściwe dla siebie, ale błędne z perspektywy grupy jako całości1. Efekty zewnętrzne to szczególny przypadek zawodności rynku – ktoś ponosi koszty albo odnosi korzyści z pewnych działań trzeciej strony, w których bezpośrednio nie uczestniczył:
… część kosztów lub korzyści działań „przelewa się” na osoby trzecie. Kiedy koszt jest nakładany na osoby trzecie, nazywa się to negatywnym efektem zewnętrznym. Kiedy osoby trzecie odnoszą korzyści z działania, w które nie są bezpośrednio zaangażowane, korzyść ta nazywana jest pozytywnym efektem zewnętrznym2.
Klasycznym przykładem efektów zewnętrznych (w tym przypadku – negatywnych) są zanieczyszczenia. Jeśli nad brzegami rzeki na odcinku jej górnego biegu znajduje się czynna fabryka spuszczająca do wody odpady produkcyjne, a w dolnym biegu rzeki stoi ośrodek wypoczynkowy – to działalność fabryki powoduje szkody w działalności ośrodka wypoczynkowego, ponieważ zanieczyszcza nurt rzeki i nie pozwala czerpać pełnych korzyści rekreacyjnych z czystej wody: nikt nie chce się kąpać ani pływać w nieczystościach. Rządowe i biurokratyczne pomysły zaradzenia temu problemowi, takie jak podatek Pigou, rozważaliśmy poprzednio. Jakie są inne rozwiązania?
▪ Rola granic praw własności
Warto przyjrzeć się podstawowej kwestii, czyli granicom praw własności i stopniowi ich respektowania. Jak zauważa Ludwik von Mises w Ludzkim działaniu:
Gdyby prawo własności było spójne, upoważniałoby właściciela do czerpania wszelkich korzyści wynikających z zastosowań danego dobra i jednocześnie obciążałoby go wszelkimi kosztami związanymi z jego użytkowaniem. […] Jeżeli jednak ze sfery korzyści, do których jest uprawniony, i kosztów, które musi ponosić, wykluczy się niektóre konsekwencje jego działania, to nie będzie on brał pod uwagę wszystkich skutków swojego działania. […] Na ogół przyjmuje się zasadę, że człowiek jest odpowiedzialny za szkody, które wyrządził innym. Prawo zawiera tu jednak luki […] W przeszłości w wielu krajach właściciele fabryk i przedsiębiorstw kolejowych nie musieli odpowiadać za szkody związane z funkcjonowaniem ich firm, takie jak zniszczenie cudzego mienia, uszkodzenie zdrowia sąsiadów, klientów, pracowników i innych osób wskutek zanieczyszczeń i wypadków spowodowanych wadliwością lub niewłaściwym wykorzystaniem urządzeń. Uważano, że nie należy utrudniać rozwoju uprzemysłowienia i transportu. Źródłem […] były te same doktryny, które skłoniły (i nadal skłaniają) wiele rządów do tego, by przez dotacje, zwolnienia podatkowe, cła i tani kredyt zachęcać do inwestowania w fabryki i koleje. Z czasem w wielu krajach pojawiła się odwrotna tendencja: fabryki i koleje ponosiły większą odpowiedzialność niż obywatele i inne firmy. Tu również chodziło o osiągnięcie określonych celów politycznych. Ustawodawcy chcieli chronić biednych, pracowników najemnych i chłopów przed bogatymi przedsiębiorcami i kapitalistami3.
▪ Fabryka i ośrodek wypoczynkowy – wspólna rzeka, wspólny problem?
Wróćmy do przykładu z fabryką i ośrodkiem wypoczynkowym. Ścisłe ustalenie, rozpoznanie i respektowanie praw własności – w tym wypadku prawa własności do konkretnych odcinków rzeki – pozwalałoby na określenie wymiernych strat, jakie fabryczna produkcja przynosi właścicielowi ośrodka oraz jego klientom. Dzięki temu, drogą arbitrażu, zainteresowane strony mogłyby zdecydować się na jedno z wielu rozwiązań: fabryka mogłaby wypłacać ośrodkowi regularną rekompensatę – albo ośrodek mógłby domagać się od fabryki zainstalowania filtrów i urządzeń oczyszczających wodę na jej odcinku rzeki i na jej koszt – wreszcie szkodliwe działania fabryki mogłyby być zwyczajnie zbyt duże, aby dało się je pogodzić ze współistnieniem produkcji i ośrodka wypoczynkowego wzdłuż tej samej rzeki i fabryka byłaby zmuszona się przenieść.
Każda z powyższych możliwości otwiera drogę do rozwiązania problemu między dwoma zainteresowanymi podmiotami bez konieczności wprowadzania nowej legislatury, podatków, regulacji albo przywilejów, które dotyczyłyby wszystkich fabryk albo wszystkich ośrodków wypoczynkowych w danym kraju – tak jak stałoby się w przypadku podatku Pigou albo podobnych rządowych odpowiedzi. Rząd byłby instytucją potrzebną jedynie w celu upewnienia się, że obie strony sporu wdrożą w życie postanowienia arbitrażu – a warunkiem koniecznym dla całości byłoby ściślejsze i precyzyjniejsze rozpatrzenie praw własności, w tym wypadku: praw własności do konkretnych odcinków rzeki.
▪ Odpowiedź Ronalda Coase’a
Jesteśmy już blisko propozycji rozwiązania kwestii efektów zewnętrznych, którą zaproponował laureat nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii Ronald Coase w swoim artykule z 1960 roku pt. The Problem of Social Cost (Problem kosztów społecznych). Zróbmy zatem jeszcze jeden krok i przyjmijmy, że prawa własności do rzeki należą albo do fabryki, albo do ośrodka wypoczynkowego – i że udaje się określić zyskowność jednego i drugiego przedsiębiorstwa. Posłużmy się uproszczeniem takim jak to widoczne w tabeli4:
W ćwiartce I tabeli ośrodek wypoczynkowy ma prawo własności do wody rzecznej. Ośrodek wytwarza wartość dodaną, równoważną z jego zyskami. Załóżmy, że bez zanieczyszczeń z fabryki ośrodek sprzedaje usługi z zyskiem 5 milionów dolarów rocznie, podczas gdy na zanieczyszczonej rzece zarobiłby tylko 2 miliony dolarów. Fabryka tworzy wartość 1 miliona dolarów – dlatego nie będzie mogła kupić prawa do zanieczyszczania dolnego biegu rzeki, bo musiałaby zapłacić ośrodkowi równowartość co najmniej 3 mln dolarów rocznie. W tym przykładzie nad rzeką będzie działał jedynie ośrodek wypoczynkowy, a fabryka będzie musiała zmienić lokalizację. (Dla uproszczenia zakładamy, że fabryka nie dysponuje opłacalną ekonomicznie metodą oczyszczenie ścieków).
W ćwiartce II prawo własności do wody rzecznej przysługuje fabryce, która może swobodnie odprowadzać nieczystości do rzeki, lecz ośrodek wypoczynkowy nadal pozostaje zyskowniejszym przedsiębiorstwem. W dobrze pojętym interesie ośrodka leży zaoferowanie kwoty aż do 3 milionów dolarów rocznie, aby zachęcić fabrykę do zaprzestania produkcji. Załóżmy, że cena została wynegocjowana na 2 miliony dolarów. Właściciele fabryki zgadzają się, ponieważ osiągają większy zysk ze sprzedaży swojego wkładu (czystej wody) niż zarobiliby na produkcji fabrycznej. Ośrodek zarabia mniej, ale i tak więcej, niż gdyby był zanieczyszczony ściekami fabrycznymi. Producent, który wytwarza największą wartość – czyli ośrodek wypoczynkowy – działa bez zanieczyszczeń i efektów zewnętrznych.
W ćwiartce III prawo własności do wody rzecznej należy do ośrodka, ale teraz to fabryka tworzy największą wartość: może zarobić 5 milionów dolarów, a ośrodek jedynie 3 miliony dolarów, jeśli rzeka będzie pozbawiona zanieczyszczeń, lub 1 milion dolarów w przypadku pojawienia się nieczystości. Ośrodek jest zatem skłonny zaakceptować wszystko powyżej 2 milionów dolarów za sprzedanie fabryce prawa do zanieczyszczania rzeki, podczas gdy fabryka byłaby gotowa zapłacić prawie 5 milionów dolarów. Załóżmy, że zawarto umowę na 4 miliony dolarów. W rezultacie obaj producenci działają z zyskiem w wysokości 1 mln dolarów dla fabryki i 5 mln dolarów dla ośrodka (po opłaconym przeniesieniu prawa własności).
W ćwiartce IV, gdzie ponownie to fabryka wytwarza najbardziej wartościowy produkt – ona jest też właścicielem nieruchomości położonej bezpośrednio nad rzeką. Ośrodek nie ma środków, aby nakłonić fabrykę do zaprzestania działalności, ponieważ musiałby zapłacić za to ponad 5 milionów dolarów. Jest gotów zapłacić do 2 mln dolarów, ale oferta zostanie odrzucona przez fabrykę. Dlatego fabryka wytwarza wartość 5 milionów dolarów, podczas gdy ośrodek – ze względu na istnienie nieczystości – zarabia 1 milion dolarów rocznie5.
▪ Podsumowanie
Co wynika dla nas z powyższego przykładu? To, co jest istotą twierdzenia Coase’a: kiedy prawa własności są dobrze zdefiniowane, wytwarzana jest porównywalna wartość dóbr i usług (w naszym przykładzie: usługi ośrodka wypoczynkowego i towary produkowane w fabryce) – albo, innymi słowy, wartość produkcji jest maksymalizowana, bez względu na to, do kogo należą początkowe prawa własności. Jeśli spojrzymy na przykładowe liczby z naszej tabeli: całkowita produkcja usług hotelowych wynosi 5 milionów dolarów, kiedy ośrodek jest najbardziej rentowny; i 6 mln dolarów, gdy fabryka jest najbardziej dochodowa. (Liczby przedstawiają zysk już po opłaceniu i przeniesieniu praw własności)6.
Strona wytwarzająca największą wartość staje się właścicielem zasobu (wody rzecznej) niezależnie od początkowego przydziału praw własności. Dobrze zdefiniowane i zbywalne prawa własności wpływają na sposób podziału zysków bez względu na pierwotną alokację zasobów – a przede wszystkim likwidują problem efektów zewnętrznych, nawet jeśli nie zlikwidują każdorazowo samego zjawiska zanieczyszczenia. Efekty zewnętrzne zniknęły albo dlatego, że właściciel prawa własności zapobiegł zanieczyszczeniu swojej własności (ćwiartki I i II); albo dlatego, że zanieczyszczający stworzył wystarczającą wartość, aby zrekompensować szkody poszkodowanym (ćwiartka III) lub odmówić dodatkowej płatności (ćwiartka IV)7.
Tak zwany teoremat Coase’a wskazuje na alternatywne rozwiązanie kwestii efektów zewnętrznych, w którym kluczowym aspektem jest rozpoznanie i respektowanie precyzyjnie określonych granic praw własności prywatnej, a nie rządowa ingerencja taka jak podatek Pigou. Coase’owska odpowiedź na problemy externalities nie niesie ze sobą automatycznego rozwiązania wszystkich innych pokrewnych problemów, takich jak samo istnienie zanieczyszczeń – jednak stanowi krok w pożądanym kierunku.
▪ Bibliografia
Publikacje, z których korzystaliśmy w trakcie tworzenia scenariusza:
Ludwig von Mises, Ludzkie działanie, wyd. Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2007.
portal Cato Institute:
Pierre Lemieux, The Threat of Externalities:
https://www.cato.org/regulation/fall-2021/threat-externalities
portal Investopedia:
https://www.investopedia.com/terms/m/marketfailure.asp
portal Mises Institute:
Gene Callahan, What is an Externality?, „The Free Market” 19, nr 8 (sierpień 2001) [tłumaczenie własne]:
https://mises.org/library/what-externality
2 Gene Callahan, What is an Externality?, „The Free Market” 19, nr 8 (sierpień 2001) [tłumaczenie własne]:
https://mises.org/library/what-externality
3 Ludwig von Mises, Ludzkie działanie, wyd. Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2007, s. 556–557.
4 Pierre Lemieux, The Threat of Externalities:
https://www.cato.org/regulation/fall-2021/threat-externalities
5 Opis wszystkich ćwiartek – ibidem.
6 Ibidem.
7 Ibidem.