Spis treści
W tym odcinku omówimy temat tzw. mechanicznych strategii inwestycyjnych, które bardziej niż na tym w co inwestować, co kupować i sprzedawać skupiają się na tym kiedy, jak i w jakich ilościach to robić. Są to pewne schematy dokonywania transakcji na giełdzie, które są szczególnie przydatne dla początkujących inwestorów, ale ze względu na to, że są uniwersalne i genialne w swej prostocie korzystają z nich także duże i doświadczone podmioty.
Te i inne strategie inwestycyjne możesz realizować na profesjonalnej platformie inwestycyjnej Freedom24. Otwórz darmowe konto przez nasz link i zainwestuj 30 dni z 0% prowizją!
▪ Strategie inwestycyjne
Wiele osób, gdy postanawia rozpocząć lokowanie swoich środków na giełdzie robi to bez przygotowania sobie odpowiednich ram działania. Wybierają instrument finansowy, który uznają za odpowiedni, jednak nie mają pomysłu jaką pozycję zająć i strategię względem niego objąć w związku z czym kończy się na tym, że postanawiają go kupić w zupełnie losowym momencie i nieprzemyślanych ilościach, nie wiedząc co dalej zamierzają robić, jak długo go trzymać, jak go traktować, na co się nastawiać i czego się spodziewać. Najczęściej kończy się to w ten sposób, że ponoszą stratę, nawet wtedy kiedy np. spółka, której akcje kupili była dobra jakościowo, ponieważ problemem tutaj nie jest sam wybór instrumentu finansowego, czy przedsiębiorstwa, a po prostu kupowanie i sprzedawanie bez większego ładu i składu. Jest to błąd, z którym borykają się szczególnie początkujący inwestorzy giełdowi i spekulanci, którym brakuje nie tylko doświadczenia, ale przede wszystkim pewnego uporządkowanego przemyślenia tego co należy robić. Tymczasem jest to błąd, którego można łatwo uniknąć. W tym odcinku omówimy temat tzw. mechanicznych strategii inwestycyjnych, które bardziej niż na tym w co inwestować, co kupować i sprzedawać skupiają się na tym kiedy, jak i w jakich ilościach to robić. Są to pewne schematy dokonywania transakcji na giełdzie, które są szczególnie przydatne dla początkujących inwestorów, ale ze względu na to, że są uniwersalne i genialne w swej prostocie korzystają z nich także duże i doświadczone podmioty.
▪ Metoda średniego kosztu
Strategia średniego kosztu polega na tym, że w regularnych odstępach czasu kupujemy ten sam instrument za tę samą ilość pieniędzy, niezależnie od tego jaki jest ich aktualny kurs. Wyobraźmy sobie wybitnego programistę Mirka, który odkłada połowę zarobionych pieniędzy, a z kolei z nich połowę inwestuje w giełdę. Co miesiąc na swój rachunek inwestycyjny dorzuca pięć tysięcy złotych ze swojej pensji i zawsze kupuje za to tyle ETFów na S&P500 ile tylko się w tej kwocie mieści. Mirek nie ma pojęcia kiedy jest dołek, a kiedy górka, nie jest w stanie ocenić kiedy będzie mocny spadek lub wzrost. Jedyne co wie, to to, że w długim terminie jest to solidny instrument, który zapewnia może i z wahaniami, ale jednak stabilny wzrost. Dzięki tej strategii ta wiedza mu w zupełności wystarczy, ponieważ nawet jak trafi niefortunnie i kupi na górce, to kupi ze względu na to stosownie mniej, a jak będzie dobra okazja, to kupi w odpowiednio większych ilościach. W ten sposób jego średnia cena zakupu będzie zmierzała w dół. Dzięki temu w długim terminie będzie mu wychodziło, że ogólnie kupował względnie tanio. Jest to sposób znacznie skuteczniejszy, łatwiejszy do zrealizowania i wymagający znacznie mniej zaangażowania niż karkołomne wyczekiwanie na dołki i górki, co zdecydowanej większości traderów nie wychodzi na dobre. Warto nadmienić, że jest to strategia, która nadaje się szczególnie do instrumentów, które może nie muszą być stabilne w swoim kursie, ale warto by były czymś długoterminowym np. ETFami, czy akcjami dużych spółek gigantów, po których nie spodziewamy się nagłego bankructwa, zdelistowania, czy problemów z płynnością instrumentu. Co gdyby Marek dostał nagle duży bonus w pracy, który chciałby zainwestować? Zgodnie ze swoją strategią, powinien rozłożyć go na kilka mniejszych wpłat rozłożonych w czasie. Do tego momentu, aby pieniądze nie leżały zupełnie bezczynnie, może skorzystać z konta oszczędnościowego. Przykładowo, partner merytoryczny tego odcinka – broker Freedom24 – oferuje konto oszczędnościowe 3% w Dolarach i 2,5% w Euro z kapitalizacją dzienną.
▪ Metoda stałej relacji
Metoda stałej relacji polega na podzieleniu kapitału na dwie części. Jedna część jest przeznaczona na zakup bardziej ryzykownych papierów wartościowych, a druga mniej ryzykownych. Następnie dokonuje się inwestycji w taki sposób, aby proporcja podziału kapitału na te dwie części nie zmieniła się. Nasz Mirek informatyk z jednej strony chce bezpiecznie oszczędzać swój kapitał, ale z drugiej strony ma w sobie coś z ryzykanta i ma ochotę na spore zyski. Postanawia więc, że spróbuje to pogodzić w ten sposób, że 80 kapitału przeznaczy na ETFy oraz instrumenty dłużne o stałym oprocentowaniu bezpiecznych emitentów, a pozostałe 20% na wybiórczo dobrane akcje spółek co do których ma większą dozę niepewności, ale też nadzieję na znaczne wzrosty. Następnie będzie pilnował aby stosunek 80 do 20 był zachowany i regularnie korygował proporcje zainwestowanego kapitału. Jeśli akcje spółek, które kupił osiągną duży wzrost w krótkim czasie, to zrealizuje część zysków poprzez sprzedanie części akcji i dokupienie za uzyskane w ten sposób środki instrumenty z bezpieczniejszej części swojego portfela w takich ilościach, aby powróciły pożądane proporcje. Może ziścić się też negatywny scenariusz i któreś z wybranych przez Mirka akcji zaliczą gwałtowny spadek, wówczas Mirek w celu zachowania proporcji dokupi akcji za nowo wprowadzone na swój rachunek środki lub sprzedaż instrumentów z jego drugiej części. Tę strategię można także bardziej rozbudować poprzez podział portfela na większą ilość kategorii o różnych proporcjach. W zależności od różnych czynników np. tego jak z punktu widzenia tej strategii zapatrujemy się na swoje inwestycje pozagiełdowe oraz ile mamy w niej wyszczególnionych segmentów można wybrać dłuższe lub krótsze okresy po których następuje wyrównanie proporcji. Próba robienia tego na bieżąco jest o tyle kłopotliwa, że wymaga zaangażowania dużej ilości czasu oraz sprawia, że koszty transakcji robią się uciążliwe.
Dobrym pomysłem z punktu widzenia tej strategii jest podzielenie portfela w ten sposób, że im bardziej ryzykowny rodzaj inwestycji, tym mniejszy procent naszego portfela zajmuje. W ten sposób optymalizujemy go w tym sensie, że jeśli na najbardziej ryzykownej inwestycji stracimy nawet cały włożony w nią kapitał, to nie będzie to strata szczególnie bolesna. Jeśli przeznaczyliśmy na to tylko dwa procent całkowitego kapitału jaki mieliśmy, będzie to miało niewielki wpływ na rentowność całego portfela, który w ogólnym rozrachunku zarobi zamiast 15% na przykład 14,5%. Z drugiej strony wzrost wartości tej inwestycji może być potencjalnie nieskończony. Jakkolwiek w najczarniejszym scenariuszu stracić możemy na niej maksymalnie 100% procent tego co włożyliśmy, to zyskać możemy 1000% i więcej. Jeśli ziści się najlepszy scenariusz, to cały portfel zarobi zamiast 15% na przykład 20% i to jest różnica bardziej odczuwalna. Sprawia to, że najczarniejszy scenariusz wpływa na nas w znacznie mniejszym stopniu niż najlepszy mimo iż oba mogą mieć potencjalnie podobne prawdopodobieństwo, przeważnie małe. Jako przykład weźmy pomysł na inwestycję Freedom24 z sekcji invest-ideas. Mamy tu propozycję firmy z branży nawozów, która ma potencjał wzrostowy na poziomie 46% w następnych 12 miesiącach. Broker opisuje ryzyko jako wysokie i zaleca, aby rozmiar pozycji nie przekroczył 2% portfela inwestycyjnego, właśnie dlatego, że potencjał wzrostowy to nie gwarantowany zysk. Analiza pozwala oszacować ryzyko i potencjał, jednak nie eliminuje możliwości ziszczenia się czarnego scenariusza.
▪ Metoda stałej kwoty kapitału
Metoda stałej kwoty kapitału jest poniekąd podobna do metody stałej relacji, ale istnieją tu pewne zasadnicze różnice. Wyobraźmy sobie, że Mirek chce spróbować szczęścia w agresywnej spekulacji poprzez nabywanie opcji, szemranych krypto-walut i innych tego typu rzeczy. Nie zwariował on jednak do reszty i będąc człowiekiem rozsądnym, niechcącym skończyć jak Jesse Livermore, wie, że może sobie pozwolić na przeznaczenie na to przedsięwzięcie jedynie niewielkiej kwoty, której nawet całkowita strata nie będzie miała istotnego znaczenia dla jego majątku. Postanawia więc że przeznaczy na to tysiąc złotych i ani złotówki więcej. Jeśli operacje, których dokonał w swoim spekulacyjnym budżecie się udadzą, to po spieniężeniu swojego zysku przeznaczy je na swoje właściwe inwestycje i nie ruszy ich stamtąd, żeby zagrać jeszcze raz tym razem na większą stawkę. Będą to po prostu środki dodatkowo zasilające jego inwestycje. Może też okazać się, że zakończy się to klapą. Wtedy być może pozwoli sobie na to jeszcze raz, również z niewielkim dla niego tysiącem złotych. I tym właśnie jest metoda stałej kwoty kapitału. Polega na utrzymaniu stałej zainwestowanej kwoty w bardziej ryzykowne instrumenty, które jeśli uda się sprzedać z zyskiem, to nadwyżkę przeznaczamy na zakup mniej ryzykownych papierów wartościowych, których przewaga ilościowa w portfelu inwestycyjnym nad częścią stałej kwoty może rosnąć potencjalnie w nieskończoność. Jeśli jednak sprzedamy ze stratą, to uzupełniamy kapitał. W tej strategii – podobnie jak w metodzie stałej relacji – objawia się korzyść wynikająca z dodania do portfela z większą ilością elementów mało ryzykownych, małej ilości elementów bardziej ryzykownych. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ustalić sobie kilka części portfela o stałej kwocie np. jakąś zupełnie drobną na spekulację, bardziej znaczącą na trochę ryzykowniejszą inwestycję, a tym uznanym za mało ryzykowne, pozwalać dzięki zyskom z tych pierwszych, zwiększać swój zakres bez ograniczeń. Przykładem tego typu ryzykownej spekulacji może być kupowanie opcji. Jest to instrument lewarowany, co – jak już omawialiśmy – może potęgować zarówno zyski jak i straty. Dlatego właśnie jest to dobry instrument dla osób chcących zaryzykować i potencjalnie dużo zyskać w krótszym czasie, ale potrzebna jest tu dyscyplina i ryzykowanie tylko konkretną kwotą, którą na to przeznaczyliśmy i której nawet całkowita utrata nie zniszczy nam finansów i życia. Freedom24 ma szeroki wybór opcji w niskich cenach, oraz aplikację z wieloma materiałami wyjaśniającymi ich działanie.
▪ Metoda cenowo-wskaźnikowa
Dzięki opisywanej na początku strategii średniego kosztu rozwiązaliśmy problem Mirka odnośnie tego co zrobić, żeby instrumenty kupować realnie tanio. Jakkolwiek nie zamierzamy sugerować Mirkowi z jej rezygnacji, to warto by poznał też inną metodę, która potencjalnie również może mu się przydać, zwłaszcza, że jest oparta na wskaźnikach finansowych, które każdy inwestor powinien znać. Metoda cenowo-wskaźnikowa dotyczy inwestowania stricte w akcje i ze względu na swoją specyfikę siłą rzeczy zahacza także o kwestię czy spółka w ogóle jest warta zainteresowania, a nie tylko tego kiedy ją kupić i kiedy sprzedać po już dokonanym wyborze. Jakkolwiek wskaźniki giełdowe same w sobie są tematem, o którym należałoby zrobić osobny odcinek, to przytoczmy tutaj jeden z najbardziej podstawowych, odnoszących się do kapitalizacji giełdowej mający odpowiadać na to czy jest tanio. Tym wskaźnikiem jest wskaźnik cena do zysku C/Z. W skrócie – w swojej podstawowej wersji bez tworzenia w nim udziwnień i kombinacji – polega on na tym, że aktualną kapitalizację spółki na giełdzie dzielimy przez ostatni roczny zysk(ewentualnie można kwartalny wziąć razy cztery lub półroczny razy dwa), im wskaźnik jest niższy tym spółka jest tańsza w tym sensie, że mniej trzeba zapłacić za udział w danych zyskach. Samo to daje już pewien znaczący ogląd na to czy jest tanio czy drogo, a jeszcze przydatniejsze robi się to gdy wskaźnik C/Z danej spółki porówna się ze średnim wskaźnikiem C/Z wszystkich spółek z jej branży. Najprostsza wersja metody cenowo wskaźnikowej jako strategii mechanicznej polega uzależnieniu decyzji o kupnie bądź sprzedaży akcji danej spółki od wartości wskaźnika:
1. Gdy C/Z jest wyższy niż pewna wartość A, wówczas sprzedaje się akcje.
2. Gdy C/Z jest niższy niż pewna wartość B, wówczas kupuje się akcje.
3. Gdy C/Z jest wyższy niż wartość B, ale niższy niż wartość A, wówczas nie dokonuje się transakcji.
Warto również nadmienić, że danych do wskaźnika C/Z nie trzeba specjalnie szukać i samemu go obliczać, jest on przeważnie na bieżąco podawany od razu przy samych notowaniach, w tym również na Freedom24, który podaje ten i inne wskaźniki analityczne w aplikacji. Aby zacząć tam inwestować, wystarczy kliknąć w link w opisie i założyć konto. Freedom Broker oferuje wybór 40 000 akcji, 3000 ETFów i 800 000 opcji na akcje rynku amerykańskiego i europejskiego. Platforma ma obsługę klienta po polsku, transparentne opłaty, ciekawe narzędzia analityczne i wbudowane konto oszczędnościowe na 2,5% w EUR oraz 3% w USD. Założenie konta Promo powoduje, że przez pierwsze 30 dni nie zapłacisz żadnych prowizji od transakcji.
▪ Bibliografia
Autorem scenariusza jest Paweł Szarmach, Makler Papierów Wartościowych, laureat z trzecim miejscem na podium ósmej szkoły ekonomicznej Instytutu Misesa